Na ten dzień czekaliśmy dwa lata……. kiedy 23 kwietnia 2012 odsłonięty został w obecności 15 – 20 osób skromny obelisk w miejscu upadku Halifaxa JP 224, wtedy wydawało się , że jest to maksimum tego co można było zrobić, aby upamiętnić tych którzy ratowali członków załogi samolotu jak i ratowanych – ludzi którzy lecieli z transportem broni dla żołnierzy Armii Krajowej.
Cieszę się, że się bardzo myliłem:
– 23 kwietnia 2014 roku w uroczystościach uczestniczyła: rodzina pilota Thomasa Storeya – żona, Pani Rita Storey, córki: Pani Jenifer Elkin, Pani Pat Bowskill, Pani Susan Hayhurst Storey, Attache Obrony Ambasady Brytyjskiej płk. David Houghton, Attache Obrony Ambasady Kanady płk. Daniel Geleyn, Wice-Burmistrz Gminy Nowa Sarzyna Pani Danuta Pinderska, Honorowi Obywatele Miasta i Gminy Nowa Sarzyna: Pan Henryk Atemborski, Pan Wincenty Pażyra, młodzież szkolna ze Szkoły Podstawowej w Tarnogórze z Panią dyrektor Wiolettą Fimiarz i gronem nauczycielskim, strażacy OSP Tarnogóra z pocztem sztandarowym wraz z Prezesem Józefem Młynarskim, Sołtys wsi Tarnogóra Jan Gałdyś, przedstawiciele Muzeum Ziemi Leżajskiej, oraz mieszkańcy Tarnogóry, Koziarni, Nowej Sarzyny – i to nie 15-20 osób, lecz o wiele więcej … co bardzo cieszy i świadczy o tym, że te dwa lata edukacji historycznej nie poszły na marne. Nie można zapomnieć o orkiestrze wojskowej z Rzeszowa, której udział stanowił łącznik miedzy tym co wydarzyło się 70 lat temu a teraźniejszością.
Niestety zabrakło żołnierza Batalionów Chłopskich Pana Bronisława Smoły „Cygana”, który w ten dzień 23 kwietnia był zawsze z nami, niestety w tym roku go zabrakło… Życzymy Panu Bronisławowi zdrowia i wszelkiej pomyślności, aby jak najdłużej dalej służył nam swoją wiedzą i doświadczeniem.
Operacja związana z ratowaniem członków załogi Halifaxa Jp 224 jest przykładem rzadkim w naszej polskiej historii, została przeprowadzona bez strat własnych i zakończyła się sukcesem. Ta opowieść kończy się dobrze, dzięki sprawnej operacji wojskowej przeprowadzonej przez Bataliony Chłopskie i Armię Krajową. Jednak nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie patriotyczna postawa mieszkańców wsi Tarnogóra. Członkowie załogi Halifaxa Jp 224 najpierw kontaktowali się mieszkańcami Tarnogóry, a dopiero później za ich pośrednictwem docierali do partyzantów. Chłopi z Tarnogóry do których trafili lotnicy ryzykowali życiem swoim i swoich rodzin , lecz mimo to nikt nie odmówił pomocy. Takie nazwiska jak: małżeństwa Sebastiana i Marii Łyko, Jana Sowy, Jakuba Kaka są warte zapamiętania, bo przecież to oni udzielili pierwszej pomocy w tych najtrudniejszych pierwszych chwilach na „obcej” ziemi.
W działalność konspiracyjną w Batalionach Chłopskich w Tarnogórze było zaangażowanych bardzo dużo osób, niekiedy całe rodziny, natomiast w samej akcji ratowania lotników wzięła udział wybrana grupa żołnierzy Batalionów Chłopskich, gdyż to było gwarancją wojskowego sukcesu. Po niektórych nazwiskach nie pozostał żaden ślad, los tak się ułożył, że w chwili obecnej, plac gdzie mieszkali w czasie wojny jest pusty, najbliższa rodzina mieszka poza Tarnogórą. Natomiast w większości przypadków w Tarnogórze żyją rodziny uczestników tamtych wydarzeń sprzed 70 lat, ale niestety wiedza na ten temat jest bardzo mała.
I dlatego, zwracam się do wszystkich aby zapamiętali, że w akcji ratowania załogi Halifaxa JP 224P brali aktywny udział następujący żołnierze BCH z Tarnogóry: Walenty Kida”Kłos” – zastępca dowódcy Batalionów Chłopskich, szef łączności – powiatu niżańskiego, Grzegorz Gumieniak ”Kruk”, Grzegorz Wańczyk „Kukurydza”, Szczepan Kusy, Sitarz Feliks, Michał Kak, Gałdyś Wiktor, Szuba Leon, Kamiński Bronisław, Młynarski Piotr, także Sudoł Stanisław „Sosna” ze Starego Nartu , Zenon Wołcz ”Wilk” z pobliskiej Koziarni. Wszyscy bohaterowie tych wydarzeń nie żyją, natomiast doczekali tych chwil: Sowa Bronisław i Smoła Bronisław „Cygan”.
Uroczystości rozpoczęły się pod obeliskiem upamiętniającym wydarzenia sprzed 70 lat a zakończyły w Szkole Podstawowej w Tarnogórze.
Następne spotkanie jak Bóg pozwoli za 5 lat!
Edward Kak