Jak wieś lotników ratowała…

W numerze 19 „Tygodnika Nadwiślańskiego” z 2019 roku, na stronie 16 ukazał się artykuł Piotra Niemca pt. „Jak wieś lotników ratowała”. Zachęcamy do lektury tego tekstu, który opisuje po raz kolejny, losy naszych dzielnych lotników oraz ich tarnogórskich sprzymierzeńców.

Świeże spojrzenie na temat, nowa perspektywa, warto zajrzeć…

Dlaczego regularnie organizowane są spotkania się przy pomniku zwanym „Rita” ?

Jest środa 26 kwietnia 1944 roku, 150 metrów od pomnika,  za rowem  w kierunku przysiółka „Poręba”, leży lśniący w słońcu kadłub samolotu, obok rozrzucone są sterty  blach… od nocy z 23/24 kwietnia minęło raptem dwa dni, ale to był bardzo  trudny czas… dla naszych świadków i uczestników wydarzeń – w samym środku piekła okupacji niemieckiej, która trwa już ponad 4 lata…

Zaczęło się wszystko w niedzielę tuż przed północą:  23 kwietnia 1944 roku, nad Tarnogórą i okolicą z hukiem przeleciał samolot, który upadł za wsią – od tej pory zaczął się swoisty wyścig z czasem, aby uratować lotników – członków załogi samolotu a jednocześnie uratować wieś, mieszkańców – przed zemstą Niemców!