NAJWIĘKSZA BITWA I WOJNY ŚWIATOWEJ
Aby zrozumieć co stało się w Tarnogórze w czerwcu 1915 roku, musimy prześledzić działania wojenne w rejonie Gorlic. Tam właśnie zaczęła się kontrofensywa wojsk niemieckich i austro-węgierskich, która diametralnie zmieniła obraz frontu wschodniego, doprowadziła do przejęcia ziem całego nieomal zaboru rosyjskiego, przez armie Trójprzymierza, i przy okazji do zrównania Tarnogóry z ziemią. Październik 1914 roku oraz maj-czerwiec 1915, należą do najtragiczniejszych dat w historii Tarnogóry, a bitwa pod Gorlicami uważana jest przez wielu historyków za największą, stoczoną podczas pierwszej wojny światowej.
W ostatniej dekadzie kwietnia 1915 r. na stacjach kolejowych: Nowy Sącz, Bochnia, Kamionka i Płaszów rozpoczęło się wyładowanie nadchodzących w najgłębszej tajemnicy transportów niemieckich.Wieczorem 25 kwietnia stacjonujące w Nowym Sączu dowództwo 11 Armii wydało wojskom rozkaz zajęcia stanowisk wyjściowych do natarcia, a 28 kwietnia zaczęło się zajmowanie pozycji.W ciągu dwóch następnych dni dochodziło na froncie do lokalnych walk, a artyleria niemiecka i austriacka zaczęła wstrzeliwać się w pozycje rosyjskie. Pozycje te były dość silnie rozbudowane. Tworzył je system przeważnie połączonych ze sobą okopów umocnionych drewnem i kamieniami, osłoniętych z frontu zasiekami z drutów kolczastych, a na niektórych odcinkach polami minowymi. Stanowiska te były najsilniejsze na panujących nad okolicą wzgórzach, gdzie ulokowano liczne gniazda karabinów maszynowych. Na przedmieściach Gorlic umocniono także ruiny zburzonych domów oraz cmentarze katolicki i żydowski. W odległości 5-10 km na wschód od pierwszej linii obrony przygotowano słabiej już rozbudowaną drugą pozycję, na ogół już nie chronioną zaporami z drutów kolczastych, również z głównymi punktami oporu na wzgórzach. Stanowiska artylerii rosyjskiej, rozlokowane rzadko, były nieliczne i przeważnie cofnięte w tył, w obawie przed stratami od ognia artylerii przeciwnika. Zapasy amunicji artyleryjskiej były poza tym niewielkie, stanowczo za małe jak na potrzeby długiego frontu. Rosjanie już od 25 kwietnia zorientowali się, że mają przeciwko sobie także wojska niemieckie. Pomimo tego dowództwo rosyjskie nie przedsięwzięło na czas kroków zaradczych i dopiero zbyt późno na wskutek alarmistycznych wezwań gen. Radko Dymitriewa III korpus kaukaski (21 i 52 dyw. piechoty) stanowiący odwód Frontu Południowo-Zachodniego został z rejonu Chyrowa skierowany na Krosno i Żmigród. Nie zdążył on już jednak na czas dotrzeć na pole bitwy.
W piękny niedzielny poranek 2 maja 1915 r. o 6 rano na całej kilkudziesięcio – kilometrowej linii frontu ponad 1000 dział różnego kalibru rozpoczęło potężne przygotowanie artyleryjskie najsilniejsze ze wszystkich zastosowanych dotąd w tej wojnie na froncie wschodnim. Ogień był kierowany na zasieki z drutu kolczastego, na pierwszą linię okopów rosyjskich, i gniazda karabinów maszynowych stanowiska artylerii, a także na zaplecze. W Gorlicach nawała ogniowa obróciła w gruzy to co zostało jeszcze z zachodniej części miasta i spadła na umocniony cmentarz, siejąc spustoszenie wśród jego obrońców. Pociski zapaliły rafinerię nafty i zbiorniki ropy w Gliniku Mariampolskim, w płomieniach stanęły liczne domy w mieście, na przedmieściach i we wsiach wzdłuż całej linii frontu. Ogień huraganowy trwał 4 godziny. O godzinie 10 artyleria przerwała ostrzał pierwszej pozycji rosyjskiej i przeniosła ogień na dalsze cele, a zgromadzone na pozycjach masy piechoty poderwały się do ataku. Po pewnym czasie w ślad za piechotą ruszyły galopem baterie artylerii polowej, które miały wesprzeć piechotę w walce w głębi pozycji przeciwnika.
Na poszczególnych odcinkach frontu atak miał rozmaity przebieg. Wkrótce okazało się, że potężny ogień dział i moździerzy nie wszędzie zdołał zniszczyć i zdezorganizować obronę rosyjską. Z okopów obrońców powitał atakujących ogień broni ręcznej i maszynowej oraz rzadki, ale celny ogień artyleryjski. Atakująca na prawym skrzydle 11 Armii Bawarska 11 Dywizja Piechoty dopiero po wznowieniu ognia artyleryjskiego pod wieczór zdołała zdobyć bohatersko bronione przez Rosjan wzgórze Zamczysko. Niemiecka 119 Dywizja Piechoty, która atakowała na odcinku Sękowa-Gorlice również napotkała na silny ogień. Dopiero ok. godziny 15-tej zdołała ona zdobyć umocnione wzgórze Magierka i leżącą na prawym brzegu rzeki Ropy dzielnicę Gorlic Zawodzie. Na lewo od 119 Dywizji Piechoty atakował niemiecki XII Korpus Rezerwowy gen. Vrancoia, wchodząca w skład tego korpusu 82 Dywizja Piechoty rez. atakowała Gorlice i wzgórze 357 leżące na północ od miasta. Po jego zdobyciu sprowadzono tam armaty. Ich ogień przeciął drogę odwrotu rosyjskiej załodze miasta, która w godzinach popołudniowych złożyła broń. Dalej na północy, na odcinku Mszanka-Wola Łużańska atakowała 81 DP rez. Miała ona osiągnąć Zagórzany, jednak natrafiła na szczególnie silny opór i poniosła znaczne straty. Dopiero sukcesy sąsiednich dywizji umożliwiły jej zdobycie rosyjskich pozycji. Głównym celem uderzenia VI Korpusu austro-węgierskiego były dwa silnie umocnione przez Rosjan wzgórza: Pustki i Wiatrówki. Pierwsze z nich zostało już koło godziny l1-tej zdobyte przez złożoną głównie z Polaków 12 Dywizję Piechoty. Na większe trudności natrafiła węgierska 39 DP, która wzgórze Wiatrówki zdołała zdobyć kosztem ciężkich strat dopiero z pomocą 12 Dywizji. Na lewym, północnym skrzydle 11 Armii walczył korpus pruskiej gwardii. Obie dywizje tego korpusu atakowały pozycje rosyjskie na odcinku Staszkówka – Rzepiennik Strzyżewski, przy czym 2 Dywizja Gwardii straciła co najmniej 800 ludzi, tj. przeszło 20% swego stanu osobowego. Dopiero po powtórnym przygotowaniu artyleryjskim udało się Niemcom we współdziałaniu z lewym skrzydłem węgierskiej 39 DP zdobyć Staszówkę i posunąć się naprzód. Mniejsze straty poniosła l Dywizja Gwardii, która szturmowała wzgórze 358 pod Rzepiennikiem Strzyżewskim. Słabe tu oddziały rosyjskie wycofały się lub złożyły bron.
Współdziałająca z 11 Armią austro-węgierska 4 Armia również uzyskała powodzenie. IX Korpus (10 i 106 DP) zdobył Rzepiennik Marciszewski i Chojnik, a walcząca naprzeciw niego rosyjska 70 DP została zmuszona do odwrotu. Mniejsze postępy czynił XIV Korpus (3 i 8 DP), który musiał odpierać liczne kontrataki rosyjskie.
Na południe od 11 Armii austro-węgierski X korpus wchodzący w skład 3 Armii za stoków Magury Małastowskiej nacierał na Dragaszów w stronę Przegoniny (21 Dyw. Landwehry), podczas gdy 45 Dyw. Landwehry zdobyła szturmem wzgórze 671. Dalej na południe austriacka 2 DP osiągnęła Ostrą Górę (na zachód od Bartnego).
Tak więc korpusy 11 Armii i austriackiej 4 i 3 Armii na całym froncie ataku odniosły 2 maja wielki sukces. Opanowały pierwszą pozycję rosyjską, zdobyły główne umocnione punkty oporu i posunęły się naprzód 6-10 km. Stało się to kosztem znacznych strat, które sięgały prawdopodobnie kilkunastu tys. zabitych i rannych (mamy tylko niekompletne dane co do strat niemieckich, wynoszących ponad 8 tys. ludzi). W tym dniu 17 tysięcy Rosjan dostało się do niewoli, przypuszczalnie co najmniej drugie tyle poległo lub odniosło rany. Wojska rosyjskie znalazły się w pełnym odwrocie. Brak było rezerw do zapełnienia luki powstałej nagle na froncie 3 Armii.
W następnych dniach Mackensen wykorzystał osiągnięte powodzenie. Armie państw centralnych kontynuowały natarcie starając się nie dopuścić do zorganizowania przez Rosjan oporu na drugiej pozycji obronnej. Została ona zdobyta już w dniach 3 i 4 maja. Na prawym skrzydle do pierwszej linii został przesunięty pozostający dotąd w rezerwie X Korpus niemiecki gen. v. Emmicha, któremu udało się odciąć odwrót częściom stacjonującego głęboko w górach XIV korpusu 3 Armii rosyjskiej. W centrum niemiecko-austriackiego ugrupowania bojowego po zaciętych walkach w rejonie Biecza z czterech dywizji X Korpusu rosyjskiego pozostało już tylko 4-5 tys. ludzi, a zdziesiątkowany III Korpus kaukaski, który wreszcie nadciągnął na pole bitwy osłaniał ich odwrót. Usiłowano bronić linii Wisłoki, ale sam gen. Radko Dymitriew nie wierzył by to było możliwe. W dniu 16 maja austro-węgierski VI Korpus przełamał obronę rosyjską i sforsował Wisłokę w rejonie Jasła. Dalej na północ przekroczyły tę rzekę również oddziały pruskiej gwardii i austriackiej 4 Armii. Ruszyło też natarcie całego frontu austro-węgierskiego w Karpatach. Austriacka 3 i 2 Armia oraz Armia Południowa gen. Linsingena pędziły przed sobą wycofujące się w nieładzie wojska lewego skrzydła rosyjskiej 3 Armii, 8 Armii, a w końcu także 11 Armii. Wreszcie W. Książę Mikołaj Mikołajewicz wydał swym armiom rozkaz wycofania się na linię Dniestr – San, a na północ od Wisły 4 Armia rosyjska rozpoczęła z nad Nidy odwrót ku środkowej Wiśle. Odwrót armii przyniósł Rosjanom ogromne straty w ludziach i sprzęcie. Nie zdołano ewakuować wielu składów amunicji i żywności. W ciągu 10 dni straty armii Radko Dymitriewa, który został pozbawiony dowództwa wyniosły 140 tys. jeńców, 100 dział, 300 karabinów maszynowych. W rezultacie klęski nie zdołano utrzymać nawet linii Sanu, ani też zdobytego z wielkim trudem Przemyśla, który w dniu 3 czerwca wpadł w ręce wojsk państw centralnych. W dniu 21 czerwca oddziały 2 Armii austro-węgierskiej gen. Böhm-Ermollego wkroczyły do Lwowa, co zamykało niejako pierwszą część wiosenno-letniej ofensywy państw centralnych przeciwko Rosji. Wkrótce rozpoczęła się jej następna faza. W końcu czerwca wzmocniono posiłkami wojska mianowanego właśnie feldmarszałkiem Mackensena uderzyły na północ w kierunku na Brześć, a w dniu 26 sierpnia twierdza ta została zdobyta przez wojska austro-węgierskie. Ruszyły do natarcia także wojska, dowodzonego przez Hindenburga, niemieckiego Frontu Północnego. Przełamały one obronę rosyjską, a zagrożone z dwóch stron wojska rosyjskie zostały zmuszone do opuszczenia Królestwa Polskiego.
Tak więc w wyniku zapoczątkowanej bitwą pod Gorlicami wiosenno-letniej ofensywy państw centralnych oraz klęski wojsk rosyjskich w ręce Niemców i Austriaków wpadła z powrotem cała prawie Galicja, Królestwo Polskie, Litwa i Kurlandia. Klęski spowodowały przesilenie wewnętrzne w Rosji, przetasowania na stanowiskach politycznych i wojskowych, zapoczątkowały też stopniowy rozkład carskiego imperium. Monarchia Habsburska została natomiast chwilowo uratowana. Także dla społeczeństwa polskiego zwycięstwo pod Gorlicami miało duże znaczenie. Wydarzenia pierwszego roku wojny spowodowały ogromne zniszczenia i straty na ziemiach polskich, które odtąd znaleźć się miały w całości w rękach państw centralnych. Królestwo Polskie zostało podzielone na niemiecką i austro-węgierską strefę okupacyjną administrowaną przez dwóch generałów-gubernatorów z siedzibą w Warszawie i w Lublinie. Przesunięty na wschód front przestał już pustoszyć Galicję zachodnią i Królestwo. W sprawie polskiej zwycięskie państwa centralne nie chciały się na razie wypowiadać, jednak w roku następnym wyraziły zgodę na utworzenie zrębów państwowości polskiej, co miało mieć istotne znaczenie dla sprawy polskiej w nieco dalszej przyszłości.
W historii sztuki wojennej bitwa pod Gorlicami również odegrała znaczną rolę. Niespotykane dotąd na froncie wschodnim zmasowane użycie artylerii umożliwiło przełamanie umocnionych pozycji obronnych i podjęcie na nowo wojny manewrowej, która w okresie rosnącej przewagi obrony nad atakiem stawała się coraz trudniejszą do zrealizowania.
Operacja Gorlicka stanowiła też przykład umiejętnie i potajemnie przeprowadzonej koncentracji wojsk, umożliwiającej uzyskanie lokalnej przewagi sił nad liczebnie silniejszym przeciwnikiem. Rosjanie ponieśli tu straty, liczące około stu tysięcy zabitych, ponad pół miliona rannych i chorych oraz znacznie powyżej pół miliona jeńców wziętych do niewoli, Zdobycze wojenne sprzymierzonych to: ponad 2600 dział, 1950 karabinów maszynowych i ogromna ilość innego, różnorodnego materiału wojskowego. Liczby te niewątpliwie czynią wielkie wrażenie, co początkowo wydaje się uzasadniać też ocenę Hugo von Schafera, autora wydanej w 1934 roku popularnej książki o wojnie światowej, w której bez ogródek stwierdził, że Gorlice ze względu na rozmiar i znaczenie były być może największym zwycięstwem wojskowym w historii ludzkości.