Jak co roku w miejscu katastrofy samolotu Halifax JP-224 odbyły się uroczystości upamiętniające akcję uratowania załogi samolotu. Wśród zaproszonych gości był poseł na Sejm RP Jerzy Paul, który był jednocześnie współgospodarzem imprezy. Dziękując wszystkim przybyłym za uświetnienie rocznicy swoją obecnością, przedstawiamy obszerne fragmenty przemówienia prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Tarnogóry – p. Edwarda Kaka.
Spotykamy się na tym miejscu od 2012 roku, w mniejszym lub większym gronie aby powiedzieć, że pamiętamy o tej siódemce młodych ludzi z Halifaxa JP-224 jak i o mieszkańcach naszej wsi, którzy 72 lata temu nie odmówili pomocy potrzebującym!
Nie budujemy żadnego szczególnego mitu, z którego by wynikało , że w Tarnogórze rozstrzygnęły się losy II Wojny Światowej. Chcemy tylko przypomnieć , że w Tarnogórze 72 lata temu rozpoczęła się dla czwórki lotników z Halifaxa, szczęśliwa w sumie wojenna historia, na początku której spotkali się z życzliwością mieszkańców naszej wsi a później byli przekazywani z rąk do rąk i aby po paru miesiącach szczęśliwie wrócić do ojczyzny.
Na każdym z tych etapów Polakom za udzielenie pomocy lotnikom groziła śmierć i tych dzielnych ludzi było bardzo wielu na drodze z Tarnogóry do lotniska pod Hutą Krzeszowską, skąd lotnicy odlecieli w czerwcową noc do Kijowa .
Na tej tablicy którą widzicie są pokazani członkowie załogi Halifaxa JP-224, partyzanci Batalionów Chłopskich jak i osoby nie zaprzysiężone , w większości mieszkańcy naszej wsi – co do których jest 100% pewność , że kwietniu 1944 r. brali udział w akcji ratowania członków załogi samolotu.
Nie ma tu mieszkańców: Koziarni, Kopek, Rudnika jak i innych wiosek za Sanem, gdyż przyjęliśmy formułę , że koncentrujemy się na tym co wydarzyło się w Tarnogórze z udziałem mieszkańców wsi.
Aby utrwalić w pamięci zasługi także innych środowisk , będziemy dążyć do tego aby powstał szlak turystyczny „Rita”z Tarnogóry do Huty Krzeszowskiej z umieszczeniem trwałej informacji turystycznej w miejscu startu samolotu .
Wstępnie muszę powiedzieć ,że gmina Harasiuki życzliwie podeszła do tej propozycji i być może za rok spotkamy się w czerwcu 2017 roku w okolicach Hucie Krzeszowskiej.
Byłaby to nowa forma naszych corocznych spotkań, która objęła by inne miejsca związane z odyseją wojenną czwórki z Halifaxa JPP 224.
Mam nadzieję, że dzięki życzliwości ludzi dobrej woli uda się zrealizować ten pomysł.
Kończąc powiem tak…. To dobrze, że uczniowie naszych szkół jeżdżą do Warszawy aby poznać historię powstania warszawskiego, bo to było wydarzenie które miało wpływ na los całego narodu, ale spróbujmy zapoznać młode pokolenie także z historiami które działy się na tym terenie.
Taka wędrówka z plecakiem , czy jazda rowerem po szlaku turystycznym „Rita” będzie wspaniała lekcją historii oraz wypoczynkiem , bo przecież te tereny po lewej i prawej stronie Sanu są bardzo ciekawe pod względem turystycznym.
Dziękuję bardzo wszystkim za przybycie i pamięć, a tak na koniec chciałbym zadać takie oto pytanie …… co każdy z nas by zrobił ,, gdyby tak dzisiejszej nocy zapukał do naszego domu obcy człowiek, mówiący w obcym niezrozumiałym języku i poprosił na migi o pomoc…. po chwili każdy z nas szybko by ocenił sytuację , że za taką pomoc grozi śmierć w razie wpadki…..śmierć także rodziny …….Jaka by była nasza decyzja?
Bo jak postąpili Ci ludzie z tej tablicy to wiemy …..
Edward Kak